„Cienie nad Culmsee” 2019 – raport z turnieju
Drogi Rafaelu,
Pamiętam o obietnicy złożonej Oficjum, o przedstawieniu raportu z walk pod Culmsee. Krasnoludy nie zapominają, nie trzeba im o takich rzeczach co pół roku przypominać. Przeto, mimo iż wokół zgrzyt katapult i huk armat do snu przygrywa, korzystam z przerwy w oblężeniu i list ów piszę, aby potomni i mój punkt widzenia znali. Ważnym jest bowiem aby punkt widzenia był jeden i własny, przez wieki niezmienny i z wolą ojców zgodny, a kto inaczej twierdzi ten jest wywrotowiec, heretyk i chaosyta! Przy okazji przymknij swoje inkwizytorskie oko na błędy w pisaniu – dzień już późny, świec brakło, a opaska na oku uwiera, na korektę czasu może nie być. Sądząc po ilości klątw i uroków rzucanych przez wrogów, niektóre wersy brzmieć mogą jak nie z tego świata, ale swoją zdrowość na umyśle gwarantuję własnym słowem i pieczęcią medyka.