Kapitan Jaego Roth z „Młotodzierżcy”
Jaego był jedynym synem Indigo- sartosańskiego podróżnika i kartografa, uważanego za jednego z najwspanialszych w dziejach. To się dopiero nazywa start w branży marynarskiej.
Niestety, gdy tatusiowi urwało nogi w ataku morskiego giganta, postanowił postawić swój okręt na lądzie i tam zamieszkać. Młody Jaego dorastał wśród map całego świata, biegając po kajutach robiących za pokoje i patrząc jak ojciec szaleje wspominając ostatnią wyprawę i opowiadając o cmentarzyskach okrętów, wampirach i pełnych mocy wirach. Jaego nie mógł wytrzymać widoku niegdyś wspaniałego człowieka stającego się zniedołężniałym wariatem, sam więc wyruszył w morze za jego pieniążki fundując sobie i statek, i załogę.
Wspaniała znajomość kartografii uczyniła z niego w ciągu następnych trzydziestu lat kapitana piratów znającego wszystkie tajemnice morza. Potrafił uciec każdemu pościgowi, zawierać najlepsze umowy i dostarczać najegzotyczniejsze towary najbardziej wybrednym i podejrzanym klientom w Starym Świecie, a gdy go naprawdę przycisnęło, zostawał morskim najemnikiem – ponoć pierwszy tuzin okrętów zatopił już pierwszego roku na swej „Nocnej Straży”.
Gdy przekroczył pięćdziesiątkę, postanowił nie ryzykować już więcej życia kamratów i osiadł w Sartosie wraz z żoną i synem. Niestety powrót nie był aż tak spektakularny jakby chciał, bo port okazał się płonąć wraz z jego rodziną. Pirat zdążył zabrać szpej po tatku i poprzysiągł zemstę. Co działo się dalej wiecie już stąd.
„Młotodzierżca”
To osobisty okręt flagowy wielkiego teogonisty, prawdziwy potwór na falach. Uzbrojony w 180 dział i obsługiwany przez 10 razy większą załogę, potrafiłby zmieścić batalion wojska u samej podstawy. Na jego pokładzie stoją kasztele porównywalne z największymi świątyniami Starego Świata i to też w sobie mieszczą, stanowiąc ochronę przed mroczą magią. W miejscu galionu stoi gigantyczna figura zwana Gniewem Sigmara, która zbudowana z poświęconych metali i napinana łańcuchami o ogniwach wielkości ogra, potrafi uderzyć we wroga z siłą komety. Parowe urządzenia błyskawicznie podnoszą młot, aby mógł bez przerwy miażdżyć wrogów Sigmara, na co Jeago dość mocno liczy wyprawiając się na Noctiliusa.
Jak to się sprawdza w bitwie?
Jako okręt żaglowy zależny jest trochę od wiatru, ale statystyki ma naprawdę solidne. Może wiele, ale w końcu to główny okręt floty. Młot faktycznie miażdży – tratowanie dziobem to k6-1 kart obrażeń wobec trafionego celu, a to nie w kij pierdział. Sam Jaego dowodzi na 3+ co jest wartością średnią w grze, podobnie mają się jego umiejętności szermiercze. Na szczęście ma Wolę ze Stali, która pozwala mu przerzucać zarówno nieudane testy Dowodzenia jak i trafienia w pojedynkach.