Rzeczny troll Ropuchem zwany
Poznajcie Ropuszka – kolejny metalowy model który przyszło mi upaćkać. Okazał się nie być tak dużym jak się spodziewałem, ale jego mazanie okazało się czystą przyjemnością i chyba wspominam je jako najbardziej bezproblemowe ze wszystkich. Problem z nim pojawił się wcześniej, a polegał tylko na tym, że kupiony przeze mnie model pokryty był czarnym podkładem i… grubą warstwą trawki elektrostatycznej, której pozbywałem się niemal godzinę.
Jak widać na zdjęciu patent i tak po pomalowaniu postanowiłem powtórzyć…
Ten wzór trolla z WFB wszyscy znają, ale spokojnie mogę sobie korzystać z niego do Mordheim, Umbry czy Heresyi (zasady kończyłem równolegle z malowaniem) i szczerze przyznam, że jeśli znów będę miał okazję trafić na metalowe trolle, to biorę bez zastanowienia Zwłaszcza że orków nakupowałem tyle, że mi malowania na lata wystarczy… (szkoda tylko, że bez wielkich możliwości konwersji, ale ponoć nie można mieć wszystkiego).
Zdjęć mało bo większość wyszła nieostra, a oświetlenie jakie jest sami nadal widzicie. Jak tak dalej pójdzie, to zaczniecie tęsknić za postami o kartonowych makietach
Zdjęcia tutaj: